Zastanawialiście się kiedykolwiek, czy istnieje małżeństwo doskonałe? Albo co zrobić, by osoba, z którą bierzecie ślub została z Wami do końca życia? By Wasze małżeństwo było maksymalnie szczęśliwe, zgodne, by były wycieczki, prezenty, miłość tak samo gorąca, jak w dniu ślubu? Ja niejednokrotnie nad tym myślałam, ponieważ sama jestem żoną od niecałych dwóch lat. Nieraz myślałam, jaką być, co robić, by wszystko było w porządku, by było jak najmniej kłótni i jak najwięcej miłości. Ale czy wsparłabym się pomocą jakiejś tajemniczej instytucji? Tego już nie jestem pewna.
Powieść I że Cię nie opuszczę Michelle Richmond wkradła się do mojej listy czytelniczej nieoczekiwanie. Zobaczyłam zdjęcie książki na jednym z Instagramowych profilów poświęconym książkom, przeczytałam recenzję i stwierdziłam, że muszę to przeczytać. Czy był to dobry impuls, czy wyniosłam coś z tej książki, a co najważniejsze, czy jest ona godna polecenia?
Alice i Jake to młode małżeństwo, tuż po ślubie, które znajduje się w najlepszym etapie swojego życia - zakochani, zapatrzeni w siebie, mieszkający w pięknym domu nad oceanem. Ona prawniczka, on terapeuta zajmujący się głównie dziećmi. W dniu ślubu dotarł do nich dziwny prezent - drewniana skrzynia bez klucza z jednym wyrytym słowem PAKT. Otrzymali ją od nowego znajomego Alice, dla którego wygrała sprawę w sądzie. Okazuje się, że owa skrzynia zawiera zaproszenie do swego rodzaju klubu dla małżeństw, który gwarantuje pełnię szczęścia w trwałym, kochającym się, wiernym związku. Czy tylko o to w tym chodzi? Jak naprawdę wygląda uczestnictwo w Pakcie?
|
źródło: własne |
Michelle Richmond stworzyła bardzo sympatycznych bohaterów. Alice i Jake'a polubiłam od pierwszych stron. Ona jest bardzo ambitną prawniczką, która spędza większość swojego dnia w pracy. Nic dziwnego, prawnicy tak mają, zwłaszcza Ci, którzy dopiero wspinają się po szczeblach swojej kariery. Jake jest terapeutą, który otworzył własną praktykę wraz z przyjaciółmi. Zajmuje się głównie problemami dzieci, ale po ślubie bierze również na siebie terapię małżeńską, która jest dla niego wyzwaniem. Jednak idzie mu to całkiem nieźle. Młode małżeństwo jest ze sobą szczęśliwe, choć mają dla siebie naprawdę mało czasu. Alice zazwyczaj wstaje bardzo wcześnie i wraca bardzo późno, natomiast Jake, który nie ma aż takich zobowiązań, robi za panią domu i to on czeka zazwyczaj na żonę.
Jake, młody małżonek, zakochany na zabój w Alice jest tutaj głównym bohaterem. Cała powieść napisana została z jego perspektywy. Pojawiają się jego wątpliwości, jego przemyślenia, jego przeżycia. Autorka bardzo dobrze poprowadziła tę postać. Jest niezwykle realna, pełna sprzeczności, jak każdy z nas. Pragnie szczęścia, spokoju, pragnie, by jego małżeństwo przetrwało, by Alice była z nim do końca życia, by czuła się spełniona, kochana, by nigdy nie odeszła do innego mężczyzny. Dodatkowo, dzięki temu, że Jake zajmuje się psychologią, jest terapeutą i zajmuje się także małżeństwami, możemy poczytać dużo właśnie na temat samego małżeństwa. Niektóre rozdziały Michelle Richmond poświęciła tylko i wyłącznie małżeństwu - nie konkretnemu, ogólnie - i pokazała różne dane statystyczne, ciekawostki, anegdoty, przydatne informacje, z których można dużo się dowiedzieć. Jest to bardzo dobry zabieg, możemy dzięki niemu stwierdzić, że autorka rzetelnie przygotowała się do powieści.
Michelle Richmond i jej I że Cię nie opuszczę to powieść z intrygującą fabułą. No bo pomyślcie sami - ten Pakt, ta instytucja, która pomaga małżonkom, by trwali w związku, by byli w sobie zakochani, by doceniali to, co mają - czyż to nie brzmi cudownie? Zwłaszcza w naszym świecie, gdzie niemal połowa małżeństw prędzej czy później kończy się rozwodem? Gdzie ludzie nie walczą o siebie, nie dbają o swoje uczucia, o relacje, tylko narzekają, a nieraz z błahego powodu po prostu od siebie odchodzą? Taki Pakt pewnie by się przydał w naszym świecie, co nie? Jednak tkwi tu haczyk, który z każdą stroną powieści przeradza się w ogromny HAK. Wszystko to ładnie brzmi, ale kiedy zajrzy się do środka to chciałoby się uciec, gdzie pieprz rośnie. Podobnie jest z Alice i Jakiem. Początkowo wszystko to jest bardzo dziwne, jednak brną w to, a kiedy robi się coraz gorzej, okazuje się, że nie ma drogi powrotnej...
Powieść I że Cię nie opuszczę bardzo mi się podobała. Intrygujący opis i tematyka poświęcona małżeństwu sprawiły, że po nią sięgnęłam. Czytanie tej książki było ogromną przyjemnością, z każdą stroną byłam coraz ciekawsza, coraz bardziej chciałam doczytać do końca i dowiedzieć się, jak Alice z Jakiem wybrną z tego i czy w ogóle im się to uda. Wydarzenia, które miały miejsce niejednokrotnie zmroziły mi krew w żyłach, ciężko było mi sobie wyobrazić niektóre z nich i to, jak taka piękna idea mogła przerodzić się w coś tak okrutnego. Rozczarowało mnie jedynie zakończenie. Liczyłam na coś krwawego, coś naprawdę tragicznego, jednak autorzy, jak to autorzy nie mogą wygrzebać się z tej manii dobrych zakończeń. Cóż, to nie George R.R. Martin!
Powieść I że Cię nie opuszczę autorstwa Michelle Richmond serdecznie polecam fanom thrillerów o tematyce małżeńskiej. Jest dobry, szybko się czyta, stanowi niezłą rozrywkę na kilka wieczorów. Jeśli jednak szukacie czegoś z tragicznym zakończeniem, czegoś krwawego, to nie jest to na pewno książka dla Was.