sobota, 26 października 2019

CZERWONE SŁOŃCE. ŻNIWIARZ | PAULINA HENDEL

Pamiętacie moją recenzję pierwszego tomu Żniwiarza i zachwyty nad nią? Jeśli tak to bardzo mi miło! Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją kolejnego tomu tej niesamowitej serii autorstwa Pauliny Hendel, która skradła moje serce. Czerwone słońce przeczytałam właściwie zaraz po pierwszym tomie, ponieważ nie mogłam się doczekać, aż poznam dalsze losy bohaterów. Jak oceniam Czerwone słońce? Sprawdźcie sami! Ale uważajcie - moja recenzja zdradza zakończenie poprzedniego tomu!

Zakończenie Pustej Nocy rzucało mną w różne strony, w jednej chwili byłam zrozpaczona, ponieważ bardzo polubiłam główną bohaterkę, po niedługiej chwili skakałam z radości kiedy odkryłam to, co odkryłam. I tą samą sceną rozpoczyna się Czerwone Słońce.

źródło: własne

Po niecałym roku od śmierci Magdy, kiedy Feliks próbował poradzić sobie z poczuciem winy, że nie zdążył jej uratować i nadaremnie szukał Pierwszego, którego Magda w ostatnich chwilach swojego życia wypędziła z ciała Mateusza, do domu żniwiarza przychodzi pewna młoda dziewczyna. Tak, tak - Magda wróciła do życia, znalazła dla siebie nowe ciało i, tak jak Feliks, została żniwiarzem. Wraca do Wiatrołomu z planem, by unicestwić Pierwszego, który zalazł jej za skórę. Do ich misji dołącza się Mateusz, który po wydarzeniach sprzed roku, wyprowadził się z Wiatrołomu. We trójkę planują odnaleźć jedyną osobę, której lęka się Pierwszy i doprowadzić do jego śmierci. Czy uda im się tego dokonać? A może coś stanie im na drodze? 

Pierwsza część serii Żniwiarz była wprost cudowna! Nie spodziewałam się po niej aż tyle. Moje oczekiwania co do Czerwonego Słońca były zatem wysokie. I cóż... mogę Wam powiedzieć, że się nie zawiodłam. Może to dzięki sympatii do bohaterów, wyniesionej z pierwszej części, może coś innego. Nie wiem. O zawrotnej akcji w Czerwonym Słońcu nie ma co mówić. Kilka polowań na nawich, poszukiwania Gerarda no i zagęszczenie akcji pod koniec powieści - wydaje się, że to mało, z drugiej zaś strony bardzo dobrze komponowało się to z tymi spokojnymi momentami powieści.

Bohaterowie Czerwonego Słońca są tak samo świetni jak Pustej Nocy. A trzeba podkreślić, że aż dwójka przeszła pewnego rodzaju przemianę. Magda przeżyła własną śmierć, wróciła jako żniwiarz w ciele brutalnie zamordowanej Oliwii. Jak wiecie z pierwszej części, kiedy to Feliks wrócił w nowym ciele, każdy żniwiarz pozostaje sobą, ale pozostaje im coś z charakteru, wspomnień i zachowania właścicieli ciała. Tak samo stało się w przypadku Magdy. W Czerwonym Słońcu nie jest już taka odważna i racjonalna. Teraz jest impulsywna, czasem niezwykle sarkastyczna, oporna. Początkowo bardzo mnie to uwierało, ponieważ polubiłam Magdę z Pustej Nocy, gdyż nie przypominała tych głupich, naiwnych bohaterek, które ciągle irytują czytelnika. Z czasem jednak polubiłam ją nawet bardziej niż Magdę z poprzedniej części, te obydwa charaktery, połączenie Magdy i Oliwii nadawało świetnego klimatu powieści. Magda nadal była mądra, a charakter Oliwii dodał jej charyzmy! 
źródło: lubimyczytac.pl

Drugim nieco zmienionym bohaterem jest Mateusz. W Pustej Nocy w jego ciele siedział Pierwszy. Po wypędzeniu go przez Magdę, Mateusz nie umarł, pozostał żywy, ale bardzo zdezorientowany. Wyprowadził się z Wiatrołomu, chciał uciec od tego, co się tam wydarzyło. Nie do końca mu się to udało, ponieważ po powrocie Magdy, dwójka żniwiarzy bardzo łatwo go znalazła i wcieliła w swoją grupę poszukiwawczą. Mateusz pała żądza zemsty, chce za wszelką cenę odnaleźć Pierwszego i go zniszczyć. Jego zachowanie sugeruje, że mógłby posunąć się do naprawdę niebezpiecznych czynów. Jest impulsywny, czasem działa niemądrze, rani, nie przejmuje się tym, co czują jego bliscy.

W Czerwonym Słońcu pojawił się niezwykle ciekawy, rozbrajający i bardzo śmieszny wątek siostry cioci Jadwigi i jej wnuków, którzy chcą odzyskać spadek po Jadwidze, który rzekomo im się należy.

Podsumowując Czerwone Słońce to świetna kontynuacja Pustej Nocy, która wciąga czytelnika bez reszty. Bohaterowie są jeszcze lepsi, fabuła też niczego sobie. Czytelnik przewraca stronę za stroną, bo chce jak najszybciej dowiedzieć się, czy bohaterowie odnajdą tajemniczego Gerarda, jak dalej potoczą się ich losy, czy Pierwszy w końcu dostanie za swoje. Magiczny świat słowiańskich potworów wykreowany przez Paulinę Hendel przyciąga, nie chce się go opuszczać, a jeśli choć na chwilę odłożymy powieść, nie da nam ona spokoju, ponieważ ciągle będziemy o niej myśleć. Z czystym sercem polecam kontynuację serii Żniwiarz, czyli drugi tom pt:Czerwone Słońce!

17 komentarzy:

  1. Twórczość tej autorki jeszcze przede mną. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że niedługo przeczytam Twoje opinie na temat tej serii :)

      Usuń
  3. Jakiś czas mam już tą serię w planach. Mam nadzieję, że się nie zawiodę.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę koniecznie zapoznać się z tą serią w takim razie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam tę serię w planach, raczej bliższych niż dalszych :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam, a teraz czekam na kolejny tom :) Bardzo przyjemne książki, nie ma się do czego przyczepić :D A najbardziej lubię ten wiejski klimat ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. W takim razie bardzo się cieszę, za niedługo recenzja trzeciego tomu, może skuszę Cię definitywnie! :)

      Usuń
  8. Jeszcze nie czytałam. Moja lista pęka w szwach i nie wiem, kiedy będę miała czas na nowości :D

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie z czasem i listą podobnie :D cóż zrobić :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie porwała mnie Pusta Noc, ale Czerwone słońce czytało się już z wypiekami na twarzy. Szczególnie podobała mi się kreacja Magdy i połączenie dwóch charakterów w jednym ciele.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Z e-BOOKIEM POD RĘKĘ , Blogger