wtorek, 24 września 2019

PIEŚŃ SYRENY | ALEXANDRA CHRISTO

Pamiętacie Arielkę? Tę słodką małą syrenkę, ukochaną córkę króla Trytona? Tę cudowną bohaterkę dziecięcych bajek, która zakochała się w człowieku i sama zdecydowała się na oddanie swojego cudownego głosu w zamian za dwie nogi? Kto jej nie pamięta. A co byście powiedzieli na troszkę zmodyfikowaną wersję Arielki? Zainteresowani? W takim razie zapraszam do dalszego czytania...

Pieśń Syreny to powieść, którą miałam przyjemność przeczytać w ramach BookTouru zorganizowanego przez @zaczytanaa_m. Dużo o niej słyszałam, oglądałam piękne, instagramowe zdjęcia, czytałam pochlebne opinie. Czy słuszne?

źródło: własne

Pieśń Syreny to historia księżniczki Liry, która jest najokrutniejszą syreną w całym morzu Diavolos. Dowodem na to są serca książąt schowane pod jej łóżkiem. Jest ich tyle, ile lat ma Lira - siedemnaście. Wszystkie odebrała własnoręcznie, aby zdobyć szacunek wszystkich syren i innych morskich stworzeń należących do podwodnego królestwa. Jednak jedno niefortunne zdarzenie - morderstwo trytonidy w zamian za życie jednego z ludzkich książąt - doprowadza Królową Mórz do furii. Królowa odbiera Lirze ogon i syreni głos, daje nogi i nakazuje zabić owego księcia, inaczej nigdy nie wróci do królestwa syren i nie zostanie Królową Mórz, następczynią swojej okrutnej matki.

Książę Elian jest pogromcą syren. Ma ich sporo na swoim koncie, jednak nie spocznie, dopóki nie zabije tej najgorszej - Liry. Kobieta, którą znajduje na środku oceanu jest tą, której szuka, choć nie jest tego świadomy. Jak potoczą się losy tych dwojga? Czy którekolwiek dopnie swego? 

Na początku powiem, że jestem przerażona tym, jak dobra reklama może wpływać na popularność książki. Skusiłam się na BT z tą powieścią, ponieważ pomyślałam, że będzie to fajna zabawa, a do tego powód, by poczytać coś z zapomnianej przeze mnie fantastyki. Nie mogę powiedzieć, że całkowicie się zawiodłam, bo Pieśń Syreny miała swego rodzaju potencjał, ale nie został on wykorzystany. Chyba mam dość dobrych i szczęśliwych zakończeń.


Z dwójki głównych bohaterów, Eliana i Liry, bardziej podobała mi się postać Eliana. Był bardziej konsekwentnie poprowadzony niż Lira. Na samym początku określano ją jako najokrutniejszą z syren, po czym zabiła jednego księcia i zaczęły się jej, typowo ludzkie rozterki. Gdyby była tą najokrutniejszą, to nie wahałaby się zabić Eliana podczas ich pierwszego spotkania. Dużo okrutniejszą postacią była matka Liry, Królowa Mórz, która właściwie żyła swoją złością, karmiła się nią, jej złość i okrucieństwo było czymś najlepszym w jej życiu, nie mogła się bez tego obejść, okazywała je na każdym kroku, nawet wobec własnej córki. W przypadku Królowej Mórz przymiotnik "najokrutniejsza" jest strzałem w dziesiątkę, natomiast w przypadku Liry - strzałem w stopę. 

Pieśń Syreny to kolejna ciekawie zapowiadająca się historia fantasy, która po kilku rozdziałach została sprowadzona do typowej historyjki, której pełno na rynku wydawniczym. I nigdzie, ale to nigdzie nie zauważyłam czegoś, co można by nazwać "mrocznym thrillerem".

Fabuła powieści była intrygująca, akcja toczyła się bardzo szybko i tutaj to mi trochę przeszkadzało, ponieważ nie mogłam się wgryźć w tę książkę. Język autorki nie był słaby, ale rewelacji także nie było. Czasem dziwnie czytało mi się niektóre zdania. 

Podsumowując, powiem jedno - nie polecam. Ale jeżeli macie ochotę, przekonajcie się sami, jak średnia jest ta powieść. 

29 komentarzy:

  1. Ja jestem wierna pierwowzorowi. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie będę na nią tracić czasu skoro piszesz, że jest słaba i nie wykorzystała swojego potencjału.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam o tej powieści, ale od początku mnie nie kusiła, bo fantastyka to niekoniecznie moje klimaty... A teraz widzę, że nic nie straciłam przez to, że ją zignorowałam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście nic nie straciłaś, moim skromnym zdaniem :)

      Usuń
  4. Jeszcze niedawno lubiłam fantastykę, ale teraz już wolę inne gatunki :) Szkoda, że książka rozczarowuje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, nie każda książka może być dobra. Co do fantastyki to ja też mam nie do końca z nią po drodze..

      Usuń
  5. Szkoda, że potencjał nie został wykorzystany. Intrygowała mnie ta książka, teraz już mniej mnie ciekawi. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mnie ciekawila, dlatego zdecydowałam się na booktour z nią, ale nieco się zawiodłam :)

      Usuń
  6. Szkoda, bo wygladala na interesujaca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, nie każda interesująco wyglądającą książka jest dobra🙂

      Usuń
  7. a zapowiadała się mega interesująco... a tu średniak

    OdpowiedzUsuń
  8. Może być ciekawa, chociaż ostatnio już czytałam zmodyfikowaną wersję bajki o Arielce i okazała się klapą...

    OdpowiedzUsuń
  9. A to mnie zaskoczyłaś. Słyszałam do tej pory same pochlebne recenzje. Mogłam mieć egzemplarz recenzencki, ale byłam wtedy zbyt zawalona książkami, żeby się na niego skusić i najwyraźniej dobrze się stało...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja spotkałam się z rewelacyjnymi opiniami, ale pare niepochlebnych też znalazłam😉 wydaje mi się, że Tobie tez nie przypadlaby do gustu 😉

      Usuń
  10. Raczej nie będę czytać :D Nie interesuje mnie zbytnio :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Wydaję się, że to interesują modyfikacja historii Disneyowskiej. Jednakże musiałabym przeczytać całość żeby zobaczyć co ze sobą niesie dla czytelnika. Szczególnie,że też ten młodszy mógłby po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z opis całkiem interesująca, pomysł ciekawy, ale całokształt niestety odbiegł od tego, czego oczekiwałam :)

      Usuń
  12. Sam pomysł wydaje się bardzo ciekawy i ostatnio zastanawiałam się nad tą książką. Po przeczytaniu opinii raczej po nią nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mnie tez cos nie przekonuje ta historia.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Z e-BOOKIEM POD RĘKĘ , Blogger