poniedziałek, 16 marca 2020

POKA I MINA. W MUZEUM | KITTY CROWTHER

Kitty Crowther to belgijska autorka i ilustratorka, która stworzyła serię o dużym Poce i małej Minie. Do nas trafiły dwie przepiękne książeczki. Jedną z nich jest „Poka i Mina. W muzeum”.

Jest weekend. Mina ma wolne, dlatego Poka zabiera ją do muzeum etnograficznego. Zamierzają się dobrze bawić, a przy okazji czegoś nauczyć. Poka pokazuje małej Minie wspaniałe eksponaty. W pewnym momencie Mina czuje, że chce jej się siku. Informuje o tym dużego Pokę, który proponuje, że pójdą razem. Jednak mała Mina stanowczo odmawia, chce iść sama, chce pokazać, jaka jest duża i samodzielna. Roztropnie pyta o drogę strażnika, a potem udaje się we wskazanym kierunku. Odnajduje toaletę dla dziewczynek, a po załatwieniu swoich spraw chce wrócić na salę wystawową, do Poki. Okazuje się to jednak trudniejsze, niż odnalezienie toalety. Wszystkie drogi wyglądają tak samo, wszystkie drzwi są do siebie podobne. Kiedy Mina prawie się poddaje i zbiera jej się na płacz, nagle słyszy, że ktoś obok pochlipuje. To mały pchełek, który zgubił drogę powrotną do swojej rodziny. Mina nagle zapomina o swoim problemie, skupia się na tym, by pomóc mniejszemu koledze. Dzielnie prowadzi pchełka z powrotem do sali wystawowej, a sama wraca do Poki.

Mój instagram

„Poka i Mina. W muzeum” to cudowna opowieść o dziecku, które próbuje być samodzielne, przestaje korzystać z pomocy dorosłych. To historia o pomocy, o odwadze, o opiekuńczości malutkiej Miny, która po natknięciu się na pchełka zapomniała o swoim strachu i postanowiła zadbać o swojego nowego kolegę. Przygoda Miny w muzeum pokazuje, jak dużo w dzieciach można znaleźć odpowiedzialności za drugiego człowieka i chęci pomocy. Jest to książeczka warta przeczytania.

Co jeszcze może Was przekonać do zakupienia tej pozycji dla Waszych dzieci? Może fakt, że posiada piękne, charakterystyczne ilustracje, które wydawnictwo Dwie Siostry umieściło na rewelacyjnym, miłym w dotyku papierze. Ponadto moja córka spędziła bardzo dużo czasu nad tą książeczką, upodobała ją sobie i aktualnie czytamy tylko to z niesłabnącym zainteresowaniem.

4 komentarze:

  1. Nie mam dzieci, więc nie mam komu kupić tej książki, niemniej będę miała ją z tyłu głowy, może kiedyś się przyda ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyjrzę sie jej blizej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda że nie ma żadnego zdjęcie ze środka ale patrząc po okładce pewnie ilustracje się piękne i ciekawe :) Mimo tego iż w okół są dzieci rodzeństwa to z tą książką jeszcze się nie spotkałam ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Z e-BOOKIEM POD RĘKĘ , Blogger