Polska. Polanie. Lech. Mieszko. Dobrawa. Rusałka. Południca. Swaróg. Weles. Wodnik. Kilka nazw, kilka słów. Nieprzypadkowych. Są ze sobą ściśle związane. Wiecie czym?
Słowiańszczyzna. Mitologia Słowian. Wierzenia Słowian. Kultura, tradycje, od których wywodzi się naród Polski. Kiedy to zatraciliśmy? Czy stało się to wraz z przyjęciem Chrztu w 966 roku? Dlaczego tak mało się o tym mówi i pisze? Dlaczego w szkole wciąż bębni się o Egipcie, Rzymie, Atenach i ani trochę nie wspomni o tym, skąd wzięliśmy się my, Polanie?
![]() |
źródło: własne |
Przychodzę dzisiaj do Was, moi drodzy Czytelnicy, z opinią dotyczącą opowieści Wodnik, której autorem jest Karol Gmyrek. Książka, jak sam tytuł mówi, opowiada historię samotnego Wodnika, który pewnego razu zjawił się w jednej z osad nad brzegiem jeziora. Ku jego zdziwieniu, został bardzo serdecznie przyjęty do społeczności, niezwykle szybko zdobył zaufanie i przyjaźń małego Kazia, a także dach nad głową w jego rodzinnej chacie. Dziesięć rozdziałów, które serwuje Karol Gmyrek, to przeróżne przygody spotykające dwóch nierozłącznych przyjaciół, zderzenie świata dorosłych i świata dzieci, a także problemy, z którymi i dorośli i dzieci muszą sobie radzić.
Dziesięć rozdziałów umieszczonych na 64 stronach to była bardzo przyjemna lektura, od której trudno było się oderwać. Już pierwszy rozdział mocno wciągnął, a córka, choć jeszcze mała, słuchała uważnie moich słów. Autor stworzył wartościową opowieść, która mówi młodym czytelnikom wyraźnie, że nieważne, kim jesteś i jak bardzo się różnisz od reszty ludzi, zawsze jest ogromna szansa, że zostaniesz pokochany bezgranicznie, dostaniesz strawę i dach nad głową. Historia Wodnika pokazuje przyjaźń, która jest mądra, która łączy się z zaufaniem, współpracą i wspólnie pokonywanymi trudnościami. Książeczka ma w sobie bardzo dużo mądrości i uczucia, które można zauważyć w różnych scenach, np: kiedy matka zwraca się do syna spokojnie, choć mogłaby się zezłościć, bądź kiedy ojciec przyjmuje Wodnika pod swój dach i myśli o nim życzliwie, choć mógłby go wyrzucić, twierdząc, że nie ma wystarczająco miejsca lub jedzenia dla wszystkich. Jest to niezwykle ciepła bajka, niosąca ze sobą wiele pozytywnych odczuć. Nie brakuje tam też spraw dorosłych, od których dzieci nigdy nie są tak na sto procent odgrodzone. A Wodnik, jako bardzo mądry bohater, czynnie w nich uczestniczy, stara się za wszelką cenę chronić Kazia i przyjaciół, a kiedy jest potrzeba, bierze na siebie odpowiedzialność za uratowanie czyjegoś życia.
![]() |
źródło: własne |
Karol Gmyrek utworzył historię mocno bazującą na słowiańszczyźnie, tchnącą nią od samego tytułu i okładki. Widać, że autor rzetelnie przygotował się do napisania opowieści. Znał bogów, słowiańskie imiona, rodzaje stworzeń, w które wierzyli Słowianie oraz rodzaj podziałów administracyjnych, jakie panowały w dawnych czasach. Oddał to wszystko niezwykle realistycznie, a do tego stworzył śliczną historię dla dzieci. I dla dorosłych także. Moim zdaniem i dzieci, i dorośli mogliby się od Wodnika dużo nauczyć!
![]() |
źródło: własne |
O samej historii więcej nie napiszę, chyba, że przypomnę sobie coś istotnego. Napomknę co nieco o formie, w jakiej została wydana i szacie graficznej. Według mnie wydawnictwo się nie postarało, niestety. Wydanie tej książki wygląda trochę jak kolorowanka, bądź jakiś katalog. Nie jest to zachęcające. Zbyt duży format i zbyt cienkie strony sprawiają, że tę książkę do ręki weźmie dopiero bardzo rozumne dziecko, ponieważ moja roczna córka chętnie by ją potargała podczas przeglądania obrazków. No cóż, zostaje nam jedynie pokazywać z dużej odległości. Ale i do pokazywania nie ma zbyt wiele. Jest kilka bardzo kolorowych ilustracji na całą stronę A4, które z jednej strony są urokliwe i mają w sobie to COŚ, ale z drugiej strony trochę odpychają. Najbardziej z nich wszystkich podoba mi się... okładka. Reszta ilustracji, jeżeli występują, została wepchnięta w tekst i jest... czarno biała, a do tego, brzydko powiem, nabazgrolona na kolanie. Milej by się to czytało, gdyby format był zmniejszony do A5, a całość wydania bardziej kolorowa. I na pewno więcej osób zwróciłoby na tę książkę swoją uwagę.
![]() |
źródło: własne |
Dobra, to takie czepianie się tej szaty graficznej. Wiadomo, że treść jest najważniejsza. Tak więc, polecam wszystkim rodzicom, którzy chcą przeczytać dziecku coś niezwykle wartościowego. Wodnik jest historią bezbłędną, oczaruje nie tylko dzieci, ale i Was, rodziców!
PS. Panie Karolu! Czekamy na drugą część!
Pięknie wydana :-)
OdpowiedzUsuńWedług mnie w jej wydaniu czegoś brakuje :) ale nie zawsze można mieć wszystko :)
UsuńWedług mnie w jej wydaniu czegoś brakuje :) ale nie zawsze można mieć wszystko :)
UsuńDzieci na pewno polubią tę historię. 😊
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, bo historia warta jest ich uwagi :)
UsuńJak kiedyś będę miała dziecko, to z pewnością przeczytam mu taką historię.
OdpowiedzUsuńSuper! Na pewno nie pożałujecie :)
UsuńTaka książka, z której można się dużo nauczyć, jest z pewnością dla dziecka wartościowa :)
OdpowiedzUsuńOj tak, takie opowiesci są bezcenne :)
Usuńrzeczywiście okładka jest intrygująca, szkoda ze wnętrze już mniej przyciąga wzrok :( no niby treść jest najważniejsza ale dobrze jak wnętrze też cieszy oko. Cóż, widać nie zawsze można mieć jedno i drugie, ale książeczka mnie zaciekawiła bo lubię takie słowiańskie klimaty :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie czasem ciężko, żeby te dwie rzeczy szły w parze i takie perełki, jak "Wodnik" mogą nam przemknąć niezauważone :( bardzo się cieszę, że zaciekawiła Cię ta pozycja, jest naprawdę godna uwagi i warta poświęconego jej czasu :)
UsuńJa jestem bardzo ciekawa kontynuacji losów Wodnika :)
OdpowiedzUsuńMy z córcią również! :)
UsuńNa pewno z córą przeczytamy :)
OdpowiedzUsuńPolecam! Obydwie będziecie zachwycone :)
UsuńKsiążeczka warta przeczytania dzieciom ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam1 wy-stardoll.blogspot.com
Święta racja :)
UsuńCóż możliwe, że ta książka młodszym się spodoba.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą mi tytuł ,,Wodnik'' skojarzył się z bohaterem komiksów DC. Nie mylić z Aquamanem 😉.
Książki jak narkotyk
Śliczne ilustracje:)
OdpowiedzUsuńMiłe, ale mogłyby być lepsze :)
UsuńCo prawda książka celuje w młodszych czytelników, ale wydanie faktycznie piękne. Ja ostatnio też jestem w tematach słowiańskich, bo czytałam Szeptuchę! :)
OdpowiedzUsuńWydanie przeciętne, treść świetna! Również czytałam "Szeptuchę" i kolejne części "Kwiatu Paproci" i, choć później odbiega w stronę kiczowatego romansu, to warto przeczytać te powieści dla samego słowiańskiego tła :)
UsuńMy juz mamy własny egzemplarz
OdpowiedzUsuńWidziałam, bardzo się cieszę!!!
UsuńTak, potrzebujemy więcej takich książek! Rozumiem potrzebę uczenia dzieci o mitologii greckiej jako fundamencie kultury zachodu, ale nijak nie potrafię zrozumieć, że o naszej słowiańskiej mitologii w programie nauczania nie ma ani słowa. Jestem jak najbardziej na tak!
OdpowiedzUsuńDokładnie, zgadzam się. Z tego względu warto nawet przeczytać cały cykl "Kwiat Paproci", mimo tego że później zmienia się w tanie romansidło :)
UsuńSłyszałam o tej książeczce, ale nie są to moje klimaty, więc się nie skuszę ;). Ale wygląda bardzo ładnie.
OdpowiedzUsuńNie są to typowo dorosłe klimaty, ale może spodoba się siostrzenicy, bratankowi... :)
UsuńZnam legendę o wodniku. A raczej o Utopku.
OdpowiedzUsuńPrzyjemna opowieść :)
OdpowiedzUsuń